Paryż! Jedna z najsłynniejszych stolic na świecie. Miasto miłości. Miejsce, gdzie odbywa się jeden z najpopularniejszych tygodni mody. Popularny kierunek turystyczny. Słynna panorama z wieżą w tle. Po prostu marzenie! I właśnie TO marzenie spełniła dla mnie moja przyjaciółka kupując nam bilety z okazji moich urodzin. Nasz wypad nie był długi
a mimo to udało nam się zaliczyć większość miejsc z naszej listy ‘MUST SEE’. Z pewnością nie jest to ostatnio artykuł
z tej podróży! To miasto zapewniło nam tyle wrażeń, że zasługuje na więcej miejsca na blogu.
A tymczasem zapraszam do lektury i polecam włączenie francuskiej playlisty np jednej z moich ulubionych na Spotify.
W Paryżu byłam już kilka lat temu i już wtedy zrobił na mnie ogromne wrażenie. Powiem Wam, że kamień spadł mi
z serca i cieszyłam się, że MÓJ wyśniony Paryż mnie nie rozczarował. Kilku moich znajomych sugerowało, że tak może się stać. Wiem, że niektórzy uważają, że jest przereklamowany, szary i brudny, ale osobiście uważam, że to bardzo indywidualna kwestia i każdy osobiście musi się przekonać czy Paryż jest dla niego. Dla mnie jest elegancki, wyrafinowany, różnorodny i bardzo interesujący.
Moja druga wizyta, o której będę pisać, odbyła się w połowie listopada, trwała 5 dni i była jeszcze ciekawsza od poprzedniej! Obie z Anią uwielbiamy modowe klimaty także poza popularnymi miejscami i zabytkami wynalazłyśmy kilka obowiązkowych miejscówek dla pasjonatek mody.
Wydawałoby się, że listopad nie będzie dobrą porą na zwiedzanie, ale ku naszej ogromnej radości Paryż przywitał nas cudowną pogodą. Wyjeżdżałyśmy z szarego Poznania a przywitało nas piękne słońce i całkiem przyjemna temperatura. Przez pierwsze 3 dni korzystałyśmy z gościny przemiłego znajomego, który przyjął nas w iście paryskm stylu. To doskonała sytuacja, kiedy jadąc do jakiegoś miasta, możecie skorzystać z doświadczenia kogoś, kto pokaże najpiękniejsze zakątki, wskaże ciekawe miejsca i chociażby powie jakie bilety na metro najlepiej kupić. Skutkiem ubocznym jest miłe towarzystwo i francuskie wieczory przy wine:)
Jeśli chodzi o planowanie podróży i zwiedzania to nie miałyśmy konkretnego planu, jednak jeszcze w Polsce stworzyłyśmy listę miejsc, które chcemy zobaczyć. Bardzo nam to pomogło w układaniu codziennych planów dnia. Nie chciałyśmy aby umknęła nam chociażby jedna, cenna chwila. I tak zrezygnowaliśmy z wchodzenia do części muzeów na poczet spacerowania i wczuwania się w miasto dlatego kolejny wyjazd ze sztuką w tle to moje marzenie.
Nasz pierwszy dzień rozpoczął się od spaceru przy wieży Eiffla. Pogoda była wprost idealna i pozwoliliśmy sobie na poświęcenie trochę czasu na zdjęcia. Poza przepięknym widokiem najbardziej zachwyciła nas stylowa, kolorowa karuzela rodem z pinteresta 🙂
Dalszy spacer doprowadził nas do Ogrodów Tuileries. Klimat parku bardzo zachęca do zrobienia sobie małej przerwy na tradycyjne Crepes czyli naleśniki z nutellą i kawę. Oczywiście dałyśmy się skusić. Przeszliśmy dalej pod Luwr, gdzie znowu, tak jak wszędzie:), znalazłyśmy chwilę na zdjęcia. Tym razem nie zdecydowałyśmy się na zwiedzanie. Luwr to cudowne muzeum, które posiada w swoich zbiorach niesamowite dzieła, jednak uważam, że mając tylko kilka dni lepiej nacieszyć się miastem. Bardzo chcę tam wrócić i poświęcić cały dzień a nawet i więcej TYLKO na Luwr. Jestem pewna, że to jeszcze przede mną:)
Kolejnym punktem w planie była Katedra Notre Dame. Wieża jest bardzo okazała i warto ją zobaczyć. Nas spotkała dodatkowo niesamowita niespodzianka! Dwóch lokalnych muzyków śpiewało i grało przy wyjściu z parku przy katedrze. Słuchaliśmy jak zaczarowani a ich melodie wprowadziły nas w doskonały nastrój. Tanecznym krokiem przeszliśmy pod Centrum Pompidou – nietypowe muzeum, w którym znajduje się największa na świecie kolekcja sztuki współczesnej
i nowoczesnej. Sam budynek jest bardzo awangardowy i wzbudza wiele dyskusji wśród mieszkańców Paryża. Warto go zobaczyć chociażby tylko z zewnątrz.
Polecam zapuścić się w uliczki dookoła Centrum Pompidou. Weszłyśmy tam do kilku bardzo ciekawych butików
i sklepów vintage!
Pod koniec dnia, po krótkiej trasie metrem trafiliśmy do artystycznej dzielnicy Montmartre. Znalazłam tam miejsce, gdzie dwóch artystów, Frederic Baron i Claire Kito, w hołdzie miłości i szczęściu, stworzyło piękny mur. Zapisali na nim “Kocham Cię” w ponad 250 językach! Samo odszukanie słowa w rodzimym języku jest nie lada wyzwaniem.
Zbliżał się zachód słońca, dlatego skierowaliśmy się w stronę Bazyliki Sacré-Cœur. Jest ona położona na wzgórzu,
z którego rozpościera się wyjątkowy widok na Paryż. Jedynym małym minusem jest brak widoku na wieżę Eiffla 🙂 Dzielnica Montmartre jest tak interesująca, że z pewnością zasługuje na osobny post!
Nasz dzień był bardzo długi i intensywny. Szkoda nam było czasu na zatrzymywanie się w restauracjach. We Francji cudowne jest to, że na każdym kroku czekają na Was miejsca, gdzie możecie się szybko i smacznie posilić podczas zwiedzania. Polecam spróbować Croque Madame i Croque Monsieur. To tradycyjne, francuskie tosty z serem i sosem beszamelowym. Może nie są zbyt dietetyczne, ale za to bardzo pyszne.
Następny dzień, jak i kolejne, był bardzo modowy. Odwiedziliśmy nowo otwarte Muzeum Ives Saint Laurent, które mieści się w dawnej pracowni projektanta. Jest niesamowite! Sama kamienica prezentuje się niezwykle elegancko
a w środku jest tylko lepiej. Przypadkowo, stojąc w kolejce do Muzeum znalazłam interesującą Galerię Fotografii A.Galerie. To raczej pewne, że chcąc zwiedzić Muzeum będziecie stać w kolejce, więc jeśli macie kogoś kto przytrzyma miejsce, to ta Galeria będzie świetnym umilaczem. Prezentowane są tam zdjęcia różnych artystów z całego świata. Po zachwytach nad ekspozycją Muzeum, przeszłyśmy na Pola Elizejskie odwiedzając po drodze wszystkie interesujące nas, nawet najbardziej luksusowe butiki. Czy ktoś powiedział, że to nie jest zwiedzanie? 🙂
Kolejny dzień wiązał się dla nas ze zmianą miejsca noclegowego ale przede wszystkim czekała na nas wielka wystawa
z okazji 70-lecia domu mody Dior, którą prezentowało Musée des Arts Décoratifs. Wrażenia z wystawy zrekompensowały całe 4 godziny czekania w kolejce. Zrobiłam bardzo dużo zdjęć dlatego już przygotowuję osobny artykuł poświęcony wystawie.
Mimo, że od naszej wycieczki minęło kilka miesięcy, nadal jestem pod wrażeniem. Bilet do Paryża to była jedna z przyjemniejszych rzeczy jaka spotkała mnie w 2017 roku. Co myślicie o tego rodzaju prezentach? Ja ostatnio bardzo lubię inwestować w niezapomniane doświadczenia niż przedmioty, których i tak mamy wokół siebie zbyt wiele. Ostatnio odwdzięczyłam się mojej przyjaciółce i planujemy krótki wypad do Londynu. Już nie mogę się doczekać tym bardziej, że mimo, że byłam tam już wcześniej to moja lista miejsc do odwiedzenia jest nadal bardzo, bardzo długa.
Dodaj komentarz
2 komentarzy do "Weekend w Paryżu z modą w tle – relacja i dużo zdjęć!"
[…] klimat może nie jest moim ulubionym. Bliższy mojemu sercu i ulubionej estetyce jest Paryż, o którym pisałam ostatnio, jednak lubię poznawać nowe miejsca i obserwować jak zmienia się miasto, w którym byłam już […]
[…] nie zawiodłyśmy się! O moim wypadzie do Paryża i miłości do Francji możecie poczytać TUTAJ a teraz zapraszam do wizyty w poznańskiej […]